Przeczytałam już setki książek. Różnych. O różnej tematyce, o różnych problemach.
Książka Agnieszki Olejnik to pierwsza którą chcę zrecenzować, pierwsza która przypadkiem wygrałam na innym blogu.
Agnieszka Olejnik po raz kolejny z ogromną wnikliwością opisuje ludzkie dramaty, które są w istocie uniwersalnymi problemami.
"Szczęście
na wagę" ujęła mnie swoim urokiem. W prostych zdaniach opisuje problem
dwojga bliskich ludzi matki i córki. Jakże banalny by się zdało wydawać.
Żyją razem a jednak osobno.
Czytałam ze wzruszeniem i łezką w
oku, bo znam ludzi mające podobne problemy a jednak nie dążą by znów
istnieć jako rodzina. Taka prawdziwa. Wszystko w tej książce napisane
prostym językiem , takim oczywistym. I nadzieja, że szczęście jest na
wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko dać coś od siebie. Wymagać, ale w
pierwszej kolejności od siebie. Działać i walczyć. Bo walka o dobro
zawsze procentuje.
A tu krótka notka z okładki książki:
Ewa jest żoną i matką, całkowicie poświęconą rodzinie. Jednak jako dojrzała kobieta uświadamia sobie, że przestała realizować własne marzenia i czerpać radość z życia. Jej frustrację pogłębiają rodzinne troski: miłość w małżeństwie dawno wygasła, a nastoletnia córka ukrywa przed rodzicami swoje problemy i odrzuca wszelką pomoc.
Gdy Ewa dowiaduje się o chorobie córki, postanawia zawalczyć o ich wspólne szczęście. Dzięki zdrowej diecie i treningom chce przywrócić równowagę w życiu Klaudii i ponownie się do niej zbliżyć. To będzie ich wspólna walka. W tym samym czasie Ewa poznaje mężczyznę, który może być szansą na jej własne szczęście.